
Moje Forks|| PBF dla fanów Sagi "Zmierzch"
Moderator
Cornelia ednak ujrzała brata. Wiedziała , że sam do niej nie podejdzie, więc była zmuszona pomaniplować jego umysłem.
- Podejdź do mnie ! - rozkazała mu, używając swojej mocy. Wiedziała , że brat nie umie powstrzymać, sie jej mocy. Musiałby posiadać dar " tarczy " , bądź być wilkołakiem. Czekała, aż Alan podejdzie.
Offline
Moderator
"O świetnie! Teraz jeszcze mną manipuluje!" - pomyślał. Mimowolnie wstał i podszedł do Cornelii. Patrzył na nią tak, jakby nie była wegetarianką. Zdenerwowała go reakcja na odmówienie wyjazdu do Port Angeles.
- Czego chcesz tym razem? - spytał oschle jakby traktował ją jak wyrzutka.
I can be destroyed... But not defeated...
Offline
Moderator
- Hej, braciszku. Chciałam się tylko pogodzić. Mam nadzieję , że nie wziąłeś na serio tego co mówiłam. Ja poprostu, eh, nie wiem jak to wytłumaczyć. Chciałam, abyś pojechał ze mną do Port Angeles. Tylko tyle. Przecież wiem, że nie zabiłbyś jakiejś osoby. - mówiąc to Cornelia wyglądała jak mała dziewczynka tłumacząca się mamie , dlaczego kupiła zabawkę zamiast rzeczy potrzebnych do obiadu, na które mama dała jej pieniądze.
Offline
Moderator
Nadal nie chciał jej uwierzyć. Jak ona... Jak ona mogła coś takiego w ogóle powiedzieć? Alan rzadko mógł postawić się siostrze.
- Więc puścisz mnie, czy mam sam spróbować odejść. A poza tym, jestem spragniony. Jeśli masz coś do powiedzenia, mów szybko. - Mówiąc to patrzył gdzieś w bok i nie przejmował się zbytnio reakcjami dziewczyny.
I can be destroyed... But not defeated...
Offline
Moderator
- To przeprosiny przyjęte ? - spytała szybko Cornelia
- Oczywiście , że puszczę cie dobrowolnie - wytknęła bartu język.
Zaczęła patrzeć w chmury i rozmyślać czy Alan jej wybaczy, czy nie. Miała nadzięję , że tak. Corni wymyśliła już plan awaryjny. Jakby coś poszło źle miała iść do Mariki z którą niedawno się zapoznała, spytać czy wie jak przeprosić Alana, żeby jej wybaczył. Miała nadzieję, że takiej potrzeby nie będzie.
Offline
Moderator
Nadal czuł się wściekły. Nadal nie chciał z nią rozmawiać. Nadal nie chciał spędzać z nią choćby sekundy.
- Zastanowię się. A teraz, wybacz. - Spojrzał za siebie i zanim Cornelia zdążyłaby coś powiedzieć, Alana już nie było.
I can be destroyed... But not defeated...
Offline
Moderator
Cornelia postanowiła jeszcze odpocząć. Została na polanie. Później miała ochotę spotkać się z Jamie, który tak na nią działał. Dzwoniła do niego, lecz nie odbierał. Więc dała sobie spokój. Corni zaczęła nucić piosenkę, która tak dobrze na nią działała. Po paru minutach zaczęła się nudzić. Postanowiła więc pojechać do miasta na zakupy.
Ostatnio edytowany przez Cornelia Venale (2009-09-12 16:11:32)
Offline
Moderator
Alan miał wielkiego farta, gdyż głodny natrafił na pumę i okoliczne stado jeleni. Wziął się od razu za robotę i zaczął pić krew pumy. Gdy skończył, zapolował na kilka jeleni. Bardzo mu smakowało oraz napił się do syta. Siedział chwilę na polanie i wyskoczył w las.
I can be destroyed... But not defeated...
Offline